
Obejmy kłobuck
Podwójny niefart
Jak pech to pech. Calutki miniony tydzień biegałem po rozmaitych warsztatach w poszukiwaniu fachowca, który podejmie się reperacji mojego samochodu. Kiedy już takiego odszukałem i przysiadłem bez nerwów w fotelu, przybiegła partnerka z wiadomością, iż właśnie poleciała rura pod zlewem.
Wziąłem się momentalnie za reperację i oczywiście okazało się, że nie mam żadnej stosownej obejmy. Samochodu nie ma, autobusy są co godzinę. Czekał mnie wobec tego długi spacer. Niemniej jednak co zrobić, trzeba działać.
Całe szczęście stosowne obejmy dostałem w pierwszym sklepie. Jakby mojego szczęścia było mało, spotkałem sąsiada, który zgodził się mnie podwieźć. Czyżby karma jednak istniała i za każdego pecha miało nas napotykać wyrównujące rachunek szczęście?